Zmagania z przeszłością
Śledzenie, rozpisanych na wiele stron perypetii bohaterów to gratka dla tych, którzy lubią fabuły pełne, elegancko domknięte, bez zbędnych niedopowiedzeń albo niejasnych ciągów dalszych. Takich pozostawionych do uzupełnienia, co może, jak wiemy, mocno irytować. Nieczęsto też się zdarza w naszej prozie udane połączenie dziejów osobistych i wielkiej historii. A jeszcze do tego na wyrazistym, różnorodnym tle. Nie tylko tym przyrodniczym. Oba te warunki spełnia bez wątpienia książka Elżbiety Cherezińskiej Turniej cieni. Po pierwsze to ogromny tom (ponad osiemset stron) – od początku mamy więc przekonanie, że oto spotykamy się z książką gruntownie prezentującą materię. I tak jest. Po drugie wybór bohaterów tej wartko prowadzonej opowieści to udany splot przygód, działań i wyborów prywatnych z najbardziej istotnymi, czytaj; ogólnymi (w tym szpiegowskimi) działaniami politycznymi w Europie i w Azji. Wypada zacząć od bohaterów. Najpierw tych pierwszoplanowych. Mamy oto przed sobą dzieje co najmniej dwóch fascynujących postaci, czyli Jana Prospera Witkiewicza - tak tak, spokrewnionego z tymi Witkiewiczami oraz Rufona Piotrowskiego - autora znakomicie przyjętych wspomnień, dotyczących jego pobytu na zesłaniu, a następnie brawurowej, niezwykłej wręcz ucieczki z Syberii. Tak więc bohaterów historycznych. Zaplątanych po uszy, jak już o tym była mowa, w dzieje Polski - od schyłku powstania listopadowgo po wojnę krymską. Zaplątanych po wielekroć, na różnym poziomie. Od roboty szpiega na dwa fronty (Rosja, Anglia), poprzez kontakty z ważnymi europejskimi politykami tego czasu aż po sposoby przetrwania i ucieczki z nieprzebytych przestrzeni syberyjskich. Już ta próba bardzo powściągliwego zaprezentowania biografii bohaterów „Turnieju cieni” może zainteresować. Choćby z poziomu tego, jak autorka układa fabułę, jak buduje napięcie, ba, nawet nasze czytelnicze oceny. A wszystko z twórczym wykorzystaniem źródeł, archiwaliów, tradycyjnych opowieści o postaciach. Rzecz jasna tak duża książka obfituje w liczne prezentacje bohaterów z dodatkowych planów, z epizodów. Na przykład w rozbudowany, barwny i przekonujący obraz zdrajcy Adama Gurowskiego. Co oczywiste także w napięcia i w zagadki - przecież są tu szpiedzy, służby specjalne, wreszcie, co równie niebagatelne, w szczegóły obyczajowe, przyrodnicze, w anegdotki, a także w niespodziewane, bardzo literackie postacie, wypożyczone od innych autorów. Jednym słowem to bardzo porządna przedstawicielka swojego gatunku. O właściwych, wręcz zalecanych wymiarach. Z dobrymi, dopracowanymi proporcjami, jak sądzę. Ile w niej trafnych ocen polskich niespełnionych marzeń, fantasmagorii, czasem też niestety kłótni, a ile ciepłego podejścia do romantycznej, cierpliwej wiary w narodową wolność? Także do tych wielu mniej lub bardziej udanych starań o jej uzyskanie? Trzeba się o tym przekonać samodzielnie, osobiście. Podjąć przyjemne zmaganie z dobrą literaturą. Czy opowiadającą wyłącznie o naszej przeszłości? To już inny temat.
(Elżbieta Cherezińska, Turniej cieni, Zysk i S-ka, Poznań 2015)