Literackie świętowanie i spacer z Królową Książek
Godne przyjęcie dla książkowej rodziny w Kłodzku? Czytelnicy zadowoleni? Co na to sama Królowa? Kto dał się wkręcić w wesołą zabawę, to mógł się przekonać osobiście, że było warto. Jeśli nie wierzycie, zapytajcie Mikołaja, najwierniejszego rycerza Królowej Książki. Był od początku do końca imprezy. Dzielnie i kreatywnie. Skoro wyjątkowy dzień i święto, to musi być odpowiednia oprawa. Moc atrakcji i niespodzianek. Bonus biblioteczny – do pożyczenia dodatkowa książka, czyli 6 zamiast 5. Literackie podpowiedzi, wyzwania biblioteczne i propozycje czytelnicze, np. przeczytam w 2016 tyle książek, ile mam wzrostu lub 36, jedną w tygodniu. Certyfikat kłodzkiego Czytacza dla odważnych przyznany przez Królową. Wiszące półkoksiążki do czytania i wzięcia. Pamiętne szufladki katalogowe solidnie opisane, zapełnione podarunkami książkowymi dla najmniejszych i największych. Wyeksponowane opowieści z książką w roli głównej na zachętę, do wypożyczenia. Przepiękne wspomnienia Melchiora Wańkowicza o rodzinnej domowej biblioteczce, gdzie książki były jak w najprawdziwszym królestwie. Polecam „Ziele na kraterze” do czytania i słuchania. Filar pełen wiszących zapomnianych tytułów, by odkryć je na nowo, przedłużyć im drukowany żywot. Pasjonaci dobrej literatury od razu się znaleźli, wyszukali coś dla siebie. Na pamiątkę zostawili ślad na wielkiej karcie książki coraz rzadziej spotykanej w bibliotekach, którą zawiesili na sznurku. Udało się zauroczyć naszych gości rozmaitymi historiami książkowymi wyszukanymi w Internecie. Choćby wielkie pomniki w hołdzie książkom, instalację „Book Hive” („Rój książek”), taką „żywą” rzeźbę składającą się z otwartych książek, które reagują na ruch, poklatkową animację „The Joy of Books” („Radość z książek”). Małe czytelniczki zaniemówiły z wrażenia (lub odwrotnie). Furorę zrobiła najprawdziwsza Królowa Książka, od stóp do korony literacka. Z uśmiechem witała swoich gości dzierżąc atrybuty – różę i książkę. Każdego swojego wielbiciela i wielbicielkę obdarowała, zgodnie z katalońską tradycją. A na osłodę dorzuciła słodycze. Nie zabrakło chętnych do pamiątkowej niepowtarzalnej fotki z Królową. A Królowa miała jeszcze jedno życzenie. Poznać Kłodzko, porozmawiać ze spacerującym ludem, zobaczyć magiczne krainy książkowe. Życzenie zostało spełnione i utrwalone. Rynek, zdjęcie przy zabytkowej fontannie, spacer ulicą Wita Stwosza, odwiedziny w kłodzkich księgarniach, miłe rozmowy z przechodniami. Z radości aż się „rozkleiła” i gubiła włosy. Trzeba było ją reanimować i doprowadzić do porządku, by na umówioną 12 była znów w dobrej formie. W samo południe grono najwierniejszych poddanych pokłoniło się Królowej Książce. Życzenia są pięknie zapisane, ułożone u stóp drukowanej Pani. Niektórzy miłośnicy złożyli je wcześniej, bo jak to bywa w życiu, są wyjątki od reguły. Wciąż można je przycztać. Zabawa literacka dalej trwa. Bo biblioteki świętują cały czas.
„Trzymaj się zdrowo i kolorowo, kochana Królowo”. To fragment życzeń naszej kłodzkiej pisarki – Agnieszki Urbańskiej. Dodam nieskromnie i na zachętę, by tak się stało, to my, urzeczeni literacko poddani i książkomaniacy, musimy się do tego przyczynić. Czytać codziennie i wszędzie. Zachęcać, inspirować, rozmawiać, podsuwać dobre tytuły. Sprawić, by każdy dzień był świętem książkowym. Szukać pretekstów do zabawy literackiej. Do zobaczenia książkowego... za chwilę. A za rok jeszcze większe przyjęcie dla Jej Wysokości Książki we wszelkiej formie. Dziękuję za wkręcenie się w książkowe świętowanie!