Jesienne porządki - humoreska
Motto: Kto i kiedy po fatalnych rządach w Polsce posprząta? (W.G.)
W ogródku koniecznie wykosić trawę. Od zaraz zaprzestać podlewania spirytusem wiśniowych drzewek. W tym roku wiśniówki z tego nie będzie. Kto ma wierzbę, to niech się jej dobrze przyjrzy. Dziury i sęki jako niewątpliwe symbole wyuzdanego seksu – jak to suchym wierzbom się przydarza. Dobrze jest uruchomić wyobraźnię Na wierzbie mogą wisieć nie tylko gruszki. /.../ Wokół krzewów róż należy usypać ziemne kopczyki. Niezależnie od starań ogrodnika swoje kopczyki wybudują uciążliwe krety.
Na balkonie zlikwidować skrzynki po pelargoniach, surfiniach i po czym tam jeszcze. Dziadka nie likwidować. Wystarczy wytrzepać pled, omieść za uszami z pajęczynek, wyczesać i ostrożnie razem z fotelem zabrać z balkonu do ciepłego pokoju. Tam postawić fotel – z dziadkiem – w pobliżu kaloryfera albo pieca. Kontynuować w miarę regularnie dokarmianie. Tak coś na ząb, bo dziadek jeszcze jeden ma i przywykł zakanszać. Nie wolno zapominać o piwie nie ograniczając jego ilości. Co do innych napojów o mocy powyżej 10% – brak przeciwwskazań.
Telewizor jak i radio włączać w granicach zdrowego rozsądku. Nie reagować na bojowe okrzyki dziadka, a i inne wyrażenia też. Tak mu pozostało od czasów gdy był w opozycji. A był w niej od zawsze. Chwała! Dziadek z pewnością to doceni i odwdzięczy się stosownym zapisem w testamencie. Wprawdzie od lat niczego cennego nie posiada, ale testament to testament. Bywa, że jest notarialnym potwierdzeniem aktu ubóstwa.
W mieszkaniu opatrzyć okna watą albo taśmą samoprzylepną. Babce zapewnić sporą ilość włóczki i różne kalibry drutów. Niech sobie dzierga długimi wieczorami. Dzieci wysłać do zreorganizowanej szkoły. Zyzio to się nawet ucieszył, bo miał repetować rok, ale szkołę rozwiązano i problem drugoroczności z głowy. No i co – zła zmiana? A On i Ona jesienią i zimą? Do roboty! Produkcja i reprodukcja 500+ czeka. Bliźniaki mile widziane. Nowe mieszkania komunalne, seniorzy – lekarstwa za darmo. Dodatki dla represjonowanych w latach PRL, dla kombatantów, których ilość rośnie... Żyć nie umierać. A kto będzie robić na to wszystko? Wiadomo – cham i traktor. Zapłacą przyszłe pokolenia, o ile wyrosną.
I na koniec praktyczna i pożyteczna rada. Nie przejmuj się tym, na co nie masz najmniejszego wpływu. Stracisz nerwy, stracisz resztki zdrowia. Dlatego też silnego zdrowia na ciele i na umyśle życzę nie tylko jesienią.
Pożyjemy, zobaczymy, doczekamy wiosny.
Autor - pełen optymizmu mieszkający na Morawce od 9. lat – a to nie uchodzi bezkarnie.