Lepsi i gorsi?
Parę moich refleksji – a może tylko ta jedna jak w tytule, która nasunęła mi się kiedy jako dziennikarz uczestniczyłem w wyjazdowej sesji Sejmiku Województwa Dolnośląskiego 28 września 2017 r. w Kłodzku. O samej sesji i porządku obrad nie ma co za dużo się rozwodzić. Punkt po punkcie krótka dyskusja, głosowanie....
Na tej sesji zaciekawiło mnie coś innego: a mianowicie dwa wystąpienia gości (a jednocześnie gospodarzy lokalnych): tj. starosty kłodzkiego p. Macieja Awiżenia i prezydenta Wałbrzycha p. Romana Szełemeja. Skupili się oni na krótkim zanalizowaniu pozycji Sudetów Wschodnich i Środkowych
(w tym w całości Ziemi Kłodzkiej) w ramach Województwa Dolnośląskiego. Perspektywach rozwoju, wyrównywaniu dystansu w stosunku do Wrocławia. Legnicy, Polkowic... Wskazywali na nasze atuty (wszystkim nam znane – uzdrowiska, przyroda), a i na niedoinwestowanie tego regionu. Na niewykorzystywanie przez władze samorządowe wojewódzkie naszych walorów. Być może dlatego, że zbyt dużo trzeba by było zainwestować i nie liczyć na zwrot poniesionych nakładów w stosunkowo niedługim czasie. Łatwiej zainwestować tam, gdzie nakłady zwrócą się szybko, no i zawsze „koszula bliższa ciału”. Nie jest tak, że u nas ludzie są mniej aktywni, mniej zaradni, ale bez pomocy z zewnątrz niezamożny po prostu nie będzie w stanie zrealizować nawet sensownych planów. Bo wszędzie potrzeba i tego wkładu własnego (choćby procentowo niedużego ale kwotowo niemożliwego do spełnienia), no i bez inwestowania ponadregionalnego (drogi wojewódzkie czy krajowe, autostrady telekomunikacyjne, doprowadzenie gazu ...). Gdy kuleje dojazd do ośrodków dużych, np. Wrocławia ósemką, gdy co rusz zanika internet, gdy nie ma gazu i trzeba z konieczności ogrzewać paliwami stałymi i tak dalej i tak dalej... to jak „szarpnąć się do przodu?”
Jak temu zaradzić? Ano, trzeba wyrównać szanse regionu, naszego regionu i ułożyć algorytm wydatków Marszałka Województwa tak, by naszym mieszkańcom wyrównać szanse takie jak ma (dane już mu wcześniej) mieszkaniec Wrocławia czy Legnicy. Trzeba powołać do życia specjalny fundusz górski, dofinansowanie ośrodków uzdrowiskowych ... Inaczej bogaci będą bardziej bogaci a ubodzy ubożsi. Trzeba naprawić źle ustalony system finansowania ciągle pogłębiający te nierówności, powoli czyniąc z Sudetów Wschodnich i Środkowych enklawę „dziczy i głuszy”. Taką enklawę dla Panów z Wielkich Metropolii chcących tu zaznać nieskażonej przyjemności w ciszy i błogostanie spędzić zasłużony weekend. Ot, takie drugie Bieszczady dla dawnych prominentów partyjnych. Na to mojej zgody nie ma.