Honorowe obywatelstwo Meerseburga dla Moniki Taubitz, wielkiej pisarki obojga narodów
A w Różanym Dworze radosna nowina. Wielka pisarka niemiecka Monika Taubitz, w dniu 22 lutego 2018 r. otrzymała honorowe obywatelstwo miasta Meersburga. Od 1975 r. władze niemieckiego, leżącego nad Jeziorem Bodeńskim, miasta Meersburg, po raz dziesiąty przyznały ten zaszczytny tytuł. Jednak po raz pierwszy w swej historii – przyznały go kobiecie. Wcześniej honorowe obywatelstwo przyznawano wyłącznie mężczyznom.
Zainteresowanie ceremonią przekazania Monice Taubitz tego wielkiego wyróżnienia, było tak wielkie, że władze Meersburga zostały zmuszone do przeniesienia uroczystości, do o wiele większej sali miasta. Początkowo planowano obchody tego miejskiego święta w najpiękniejszej sali, jaką ma Meersburg do zaoferowania – wspaniałej, barokowej Sali Lustrzanej Nowego Zamku.
Ze względu na ogromnie liczne zainteresowanie mieszkańców Meersburga, uroczystość przeniesiona została do Sommertalhalle.
Nasuwa się w związku z tym przekonanie, jak wielkim szacunkiem i estymą, darzona jest w miejscu swojego zamieszkania wielka pisarka i poetka – Monika Taubitz. Bowiem ta utalentowana kobieta jest laureatką wielu prestiżowych nagród i wyróżnień. Takich jak: Nagroda Literacka im. Josepha von Eichendorffa, czy Nagroda Literacka im. Andreasa Gryphiusa. W 2013 roku została uhonorowana Medalem Badenii-Wirtembergii, a w 2014 Orderem Zasługi. Jednak otrzymanie honorowego obywatelstwa miasta Meersburga jest czymś wyjątkowym w skali innych nagród i wyróżnień. To nagroda i uznanie wielkich zasług tej mądrej kobiety. Zasług życia i twórczości. Twórczości nie tylko tej wielkiej, zapisanej na kartach literatury Europy, ale też tej dnia powszedniego. Tej, którą dzieliła się przez tyle lat z ludnością Meersburga. Miasta, które stało się Jej drugim domem. To nagroda mądrych i intelektualnych władz, których głębokie myślenie nie oscyluje tylko w tym co dzisiaj. To myślenie wybiegające w przyszłość. To zapis historii miasta, mający ogromny wpływ na historię współczesną kraju. Dyplom pisarce wręczyli – burmistrz Robert Scherer, Peter Schmidt przedstawiciel Rady Miasta, oraz starosta Lothar Wolfle. Monika Taubitz w swojej mowie dziękczynnej powiedziała, że honor ten sprawił, że po latach nie czuje się już jak ktoś obcy, a przyznanie honorowego obywatelstwa jest mocnym fundamentem i sprawia, że po pełnym wrażeń życiu, ma uczycie, że w końcu wróciła do domu.
W Meersburgu, nic obejść się nie może poza wielkim trybunałem... demokracji. Bowiem to ona jest gwarantem pewności wyboru. A ludność i władze Meersburga, wypowiedziały się jednoznacznie i jednym, mocnym głosem. To Monika Taubitz ma zostać tym człowiekiem, który na zawsze już posiadł nasze serca i umysły. Nasz szacunek i uznanie. Za życie twórcze, dla ludzi i dla kraju, dla Meersburga i rozsławienia jego imienia, daleko, daleko poza granice miasta i kraju. Każdy człowiek wpisany jest w historię. W wydarzenia dobre i złe, na które niewielki ma wpływ. Każdy człowiek ma swoją przestrzeń i swój czas. Żyjąc, napełnia je treścią. Nigdy nie wiemy, co niesie życie. A miarą człowieczeństwa, jego szczególną wagą jest to, w jaki sposób człowiek, przyjmie na siebie brzemię czasów.
Monika Taubitz urodziła się w 1937 roku na Śląsku. W czasach, które były wielkim sprawdzianem człowieczeństwa w czasach wojny i pokoju. Monika Taubitz przeszła trudną i długą drogę, zanim Jej osobowość zastygła w kształt wielkiej pisarki. To droga znaczona exodusem lat powojennych, gdy jako dziecko musiała opuścić bezpieczną krainę dzieciństwa i pozostawić za sobą wszystko, co ukochała. Z tej wielkiej wędrówki poprzez krainy, oraz co niezmiernie ważne z wędrówki poprzez siebie i w głąb siebie... zachowała i uratowała wspomnienia i... człowieczeństwo. Te wspomnienia dojrzewają latami. Od roku 1965 już tu, w Jej nowym domu, jakim stało się miasto Meersburg. Dojrzewają, aby znaleźć swoje miejsce na kartach historii. Aby dostrzec i przestrzec. To w Meersburgu rozkwitł i rozwinął się talent pisarki Moniki Taubitz.
Ludzie myślą, że pisarstwa można się nauczyć. A to nic bardziej mylnego, bowiem człowiek rodzi się pisarzem czy poetą. Obdarzony tą wielką łaską i misją. Pewien duchowny, rzekł mi kiedyś te słowa: „co człowiekowi dane, to mu zadane”. Zrozumiałam, że jak lekcja w szkole ... do odrobienia. Jednak ta szkoła jest wielką szkołą życia. Myślę, że taka jest prawda. Należy tylko to dostrzec. W porę dostrzec, odszukać pomiędzy tyloma innymi ważnymi sprawami życia. Odnaleźć i przyjąć za swoje... głęboko i prawdziwie. Tak rodzą się misje, które wypełniają i władają życiem człowieka. Bowiem ważnym jest, by nie tylko znaleźć swą drogę, ale ją otworzyć.
Monika Taubitz swoim życiem i pra-cą, zapisała się chlubną kartą w historii miasta, które ofiarowało Jej cichą i dobrą przystań na życie. Zapisała się też chlu-bną kartą w życiu swojego kraju i ludzi. Jednak, to nie wszystko. Wybitny ten człowiek, zapisał się też złotą kartą w historii Dolnego Śląska i historii wspólnej. Naszej wspólnej … polsko-niemieckiej. Odnalazła miejsce swoje w nowym porządku społecznym i politycznym, powstałym po II wojnie światowej. Ile to dróg przemierzonych przez tę dzielną kobietę. Dróg przyjaźni i pojednania. Dróg niemiecko-polskich. Ile spotkań z ludźmi. W Jej rodzimym Żelaźnie i Wrocławiu, w wielu miejscach Ziemi Kłodzkiej. Przemierzyła cały Dolny Śląsk w poszukiwaniu pojednania.
W pamięci mam też spotkanie w 2015 r., kiedy to w Saloniku Literackim Różany Dwór, przy Okrągłym Stole, spotkali się przedstawiciele literatów Ukrainy, Niemiec i Polski, aby wspólnie mówić o pokoju i przyjaźni pomiędzy narodami.
Monika Taubitz po tylu traumach utrat, przesiedleń, wędrówek tułacza poszukującego swego miejsca w świecie, po tułaczce niezawinionej, odnalazła nie tylko swój drugi dom, ale też drugą siebie. Bowiem śląski dom dzieciństwa zastygł w kształt na kartach Jej książek, a nowy dom w Meersburgu dał ukojenie i spokój. Pozwolił na zbudowanie wielkiego gmachu Ducha, którym pisarka podzieliła się ze społeczeństwem. Nie tylko niemieckim, ale ze społecznością świata. Wskazała jak można iść, aby droga nie wiła się zakamarkami nienawiści i uprzedzeń. Bowiem to kaleczy samego człowieka i jego otoczenie. Wskazała jak uratować siebie i innych poprzez budowanie mostów przyjaźni i zrozumienia pomiędzy narodami. To nie my i oni. To ... my. Wskazała drogi proste i uczciwe. Drogi, którymi podąża miłość i wybaczenie. Monika Taubitz w Meersburgu, cicho i spokojnie, prawie niezauważenie, położyła kamień węgielny pod przyszłość. Pod przyjaźń, która zakwitła tam, gdzie zło pozostawiło zgliszcza.