Katarzyna Redmerska

Autor: 
Piłka. Celebryta

W najlepsze trwa święto piłki nożnej, czyli Mistrzostwa Świata. Kibice szaleją, piłkarze szaleją i w ogóle szał na całego. Przyznam Szanownym Czytelnikom, że nigdy nie zrozumiem fenomenu tego sportu, który w mojej opinii jest kompletnie bez sensu – dorośli mężczyźni w krótkich spodenkach biegają po murawie za jedną piłką, kopią się wzajemnie, plują na murawę, gdy wbiją gola do siatki przeciwnika to robią głupie miny i biegają w kółko obmacując się wzajemnie, a na koniec meczu zamieniają się spoconymi podkoszulkami. Gdzie tu sens i logika? Tak, tak, już widzę oburzone miny kibiców, którzy dosadnym określeniem oceniają moją opinię. Mam jednak prawo mieć swoje zdanie.
Ale do rzeczy – przyznam, że z dużym zdziwieniem przyjęłam zaskoczenie ogółu polskich kibiców, którzy byli zaskoczeni przegraną polskiej drużyny w pierwszym meczu grupowym z Senegalem. Na szczęście nasi piłkarze nie byli zaskoczeni i już następnego dnia wypoczywali sobie błogo nad hotelowym basenem, oddając się większym bądź mniejszym przyjemnościom. Było więc wylegiwanie na leżaczkach, popijanie smacznych drinków i podziwianie widoków (czyt. zgrabnych Rosjanek, rozłożonych niedaleko i oddających się kąpieli słonecznej).
Od wielu miesięcy kibice czekali na grę „orłów Nawałki”. Oczekiwania były ogromne. Niestety wyszło jak zwykle. Im prędzej kibice zrozumieją, że nie mamy drużyny piłkarskiej, tym szybciej pozbędą się złudzeń i niepotrzebnych rozczarowań. Ci wyżelowani, wyfiołkowani i modne ubrani panowie – dumnie nazywani kadrą, to nic innego jak celebryci, biznesmeni odcinający kupony od swojej rozpoznawalności. Piłka tutaj jest sprawą drugorzędną, liczy się głównie pieniądz. Jak można myśleć o sporcie, gdy trzeba występować w reklamach chrupek, parówek, napojów, szamponów przeciwłupieżowych, telefonów komórkowych, zegarków etc. Gdy otwiera się salony z garniturami, zostaje współwłaścicielami centrów rozrywki, współpracownikami agencji marketingowych, i zajętym się jest wieloma innymi biznesami.
Piłkarze reprezentacji Polski zarabiają krocie na reklamach. Szacuje się, że udział polskiej reprezentacji w kampaniach reklamowych mieści się w granicach między 200 tys. - 1 mln zł. Szczerze mówiąc kadra dużo lepiej radzi sobie na boisku reklamowym niż tym do piłki nożnej.
Największą wartość ma Robert Lewandowski, zdaniem ekspertów ten jegomość, który jeszcze jedynie nie wyskakuje z lodówki – negocjacje zaczyna od 1mln zł. Kwota może być jednak nawet wyższa. Kwoty za reklamy pozostałych zawodników –celebrytów wahają się od 200 tys. zł do 700 tys. zł.
Nieźle w tym temacie radzi sobie także trener celebryckiej kadry. Wartość marketingowa Adama Nawałki oceniana jest przez ekspertów na 200-500 tys. zł. Nie dziwi więc fakt, że drogi trener reklamuje już niemal hurtowo, od parówek począwszy na telefonach komórkowych skończywszy.
Rzecz jasna piłkarze zarabiają także spore sumy w klubach, w których grają. Ku ścisłości – nie chodzi tu o nocne kluby, tylko piłkarskie.
Nie ma co się dziwić panom piłkarzom, kariera sportowa nie trwa wiecznie, młodość również – należy jakoś zabezpieczyć się na przyszłość, aby później nie płakać w mediach, że ma się groszową emeryturę.

Wydania: