Zaproszenie do galerii w zamku w Międzylesiu
„Tam, gdzie królowie byli bogami” – to tytuł wystawy fotograficznej, która jest prezentowana w Galerii Zamku w Międzylesiu. W okresie 13 stycznia – 6 luty 2018 r. odbyłam podróż po Półwyspie Indochińskim. Na wystawie eksponowane są zdjęcia z Tajlandii i – bardziej obszernie – z dłuższego pobytu w Kambodży. Całość jest wystawiona w trzech pomieszczeniach a rozpoczyna się oczywiście od przedstawień Buddy i świątyń.
My, Europejczycy jesteśmy kształceni w perspektywie naszego kontynentu. Mało wiemy o innych, odległych cywilizacjach. Świątynie Kampuczy (dawna nazwa Królestwa Kambodży) to budowle sprzed kilkuset lat, gdy Angkor Thom był prawie milionowym miastem a władcy wystawiali armie, w skład których wchodziły oddziały z dwoma tysiącami słoni bojowych. Zatrudniano tysiące niewolników do budowy systemów nawadniających i wznoszenia obiektów upamiętniających boskich wizjonerów. Gdyż królowie byli wówczas bogami. Na ścianach Ankor Wat unieśmiertelniono około 1800 wyobrażeń apsar, boginek z mgieł i wody, których taniec do dzisiaj jest narodowym skarbem Kambodży. Dopiero później dotarły tam nauki Buddy, które pozwalają wyzwolić się z cierpienia życia i poznać prawdziwą naturę rzeczywistości.
Obrazki z życia w obu krajach to seria zdjęć przedstawiających mieszkańców podczas codziennych czynności. Ulice tętniące ruchem, szczególnie jednośladami, najpopularniejszym środkiem transportu. Tuk-tuki, motorowe “dorożki” dla turystów. Scenki targowe, przydrożne restauracyjki oferujące street food czy też niespotykany u nas sprzedawca lodu wraz ze swoim warsztatem pracy. Część zdjęć to niewielkie formaty. Elegancja złotych ram, nieskazitelność bieli pass-partou są zderzeniem z obrazem w nich osadzonym. Dodatkowym wzmocnieniem jest ciepła sepia, którą kojarzymy ze starymi fotografiami z końca dziewiętnastego wieku, przedstawiającymi sielskie obrazki rodzinne. Zaledwie kilka zdjęć pozwala określić, że odnoszą się do czasów jak najbardziej nam współczesnych, gdyż zrobiłam je wszystkie kilka miesięcy temu. Lecz bezkresność pól ryżowych jest ponadczasowa. Kambodża dotknięta niemożliwą do wyobrażenia tragedią, jaką były rządy Czerwonych Khmerów, odbudowuje się dzięki wykonywanym od wieków czynnościom. Nawadnianie pól, sadzenie ryżu, jego zbiory. Nieodgadnione dla widzów prace w rzece. Przydrożny handel. Tylko w nieruchomych pióropuszach palm, z rzadka poruszanych wiatrem, tkwią okruchy niepamięci. Czujemy je w rozedrganym powietrzu nad widnokręgiem. Smakujemy je w ciepłym miąższu mango. Kraj uśmiechniętych ludzi, pełen spokojnych wyobrażeń Buddy, przyrodniczy raj, bogaty historią. Raj, który kilkadziesiąt lat temu został strącony w piekło. Nie wszyscy stamtąd wrócili. A powietrze przesycone jest niepewnością, czy naprawdę można żyć dalej. I jak? Na pewno sadząc ryż.
Wernisaż odbył się 28 lipca 2018 r. a fotografie można oglądać do 28 września 2018 r. Zorganizowanie tej ekspozycji było możliwe dzięki fachowemu wsparciu Jerzego Samulskiego, który zobaczył w tych fotografiach potencjał wart szerszej prezentacji. Dziękuję również spółce Zamek w Międzylesiu za możliwość wystawienia fotografii, gdyż wnętrza zamkowej galerii tworzą niepowtarzalną atmosferę.