A co tam w Różanym Dworze …
Wyspa Poezji Śpiewanej w Klubie Muzyki i Literatury we Wrocławiu – A Ty mnie na Wyspę zaprowadź … czyli pierwsze takie TRIO …
Nadchodzą w życiu człowieka takie chwile, które są podsumowaniem lat minionych i owocem wieloletniej pracy twórczej. Dniem takim uroczystym był 30 września 2019 r. Sala kultury wysokiej – Klubu Muzyki i Literatury we Wrocławiu rozświetliła się blaskiem kryształowych żyrandoli, złocistością mosiężnych kinkietów i kandelabrów i czymś... szczególnym, co tu w miejscu tym świętym dla kultury polskiej pomieszkuje. I nigdy pewności nie ma jak nazwać to po imieniu, jak wysłowić ze słów wielu. Klimat to czy aura, czar czy tajemnicza emanacja... czegoś tajemnego co w niewielu miejscach Rzeczpospolitej odnajdziemy. Mądrość to tradycji naszej polskiej czy budowanie przyszłości kultury, poprzez ludzi i ich dzieła, które tu przynoszą, które temu miejscu powierzają w sposób szczególnie ufny i rozważny. Tak, by ta przedziwna, trudna zrozumieniu i nienazwana wartość niepojęta definicjom, a będąca myślą, poezją i muzyką mogła zabrzmieć z tej małej, a jakże wielkiej sceny polskiej. Z troską i pieczą wielką niesiemy tu nuty i słowa, by mogły narodzić się po raz drugi. Tym razem nie w zaciszach pokoi, w samotności przy biurkach i fortepianowych klawiaturach, lecz by rzeczy te wielkie, które niesiemy mogły narodzić się ludziom i kulturze polskiej. Dawnymi czasy, nasi pradziadowie mawiali, że ktoś jest dobrze lub źle urodzony. I myśl tę wiodąc pewność mamy, że wszystko co z tej sceny małej, a tak wielkiej swój początek rodzi... dobrze jest urodzonym.
Dwadzieścia lat minęło, by nadszedł ten dzień. A w tle... Wyspa. Wyspa, na którą zawiózł mnie, gdy byłam dzieckiem mój dobry Ojciec. I były to nasze ostatnie wakacje. Po śmierci Ojca... pozostała Wyspa jako tajemny, serdeczny testament. Wróciłam tam po latach z moją rodziną. A Wyspa... Wyspa podarowała mi wszystko. Ukształtowała mnie, wyrzeźbiła na nowo. Uratowała... Podarowała Przyjaciół. Ludzi, którzy tam żyją i czekają na mnie, i żegnają gdy odjeżdżam. To najpiękniejsze wspomnienia. Zalana słońcem poranka droga, którą jadę i ludzie idący do kościoła na nabożeństwo. Dotykają samochodu, podają przez otwarte okno dłoń, lekko pieszczotliwie stukając palcami w szyby. Uśmiechają się i żegnają... do lata. A ja... do lata tego „piechotą będę szła” dzień po dniu, wieczorami i nocami opisując tych dobrych ludzi i ten dobry Świat. To prze-dziwny Dom Duszy. Dom poezji i muzyki. Bo na Wyspie tej wszystko jest poezją i muzyką. Wiersze mają tajemny zapis, który kompozytor czyta jak książkę. I tajemne to ścieżki, a jednak tak prawdziwe jak słońcem spalone białe skały i błękity. I stało się tak, że młody, utalentowany kompozytor Marcin Szczepankiewicz przeczytał wiersze te i stworzył nuty.
A nuty te poniosły poezję w przestrzeń wysoko, wysoko... pięknym głosem przyjaciółki mojej Danuty Szczepankiewicz. I powstało TRIO i połączyło poezję z muzyką i śpiewem. I stała się pełnia. Bowiem tak odczytuję znaczenie i przesłanie poezji śpiewanej. Słów, które muzyką i śpiewem płyną w przestrzeń, poruszając ją i wypełniając.
Wiele, wiele lat trwała droga ku uświadomieniu tej przedziwnej koegzystencji i zrozumieniu wagi połączenia tych trzech dyscyplin w jedność.
Koncepcja rodziła się powoli... rok po roku, aż do chwili, gdy poezja zaśpiewała muzyką. Czasem idąc drogą twórczą, idziemy w ciemności... nie wiedząc czy osiągniemy cel. I czy jest w tym całym działaniu jakiś sens, który prowadzi do celu. A zdaje się nam czasami, że wszystko bez sensu, a praca nie rzeźbi się w kształt, który przyniesie zrozumienie całości przebytej drogi. I po latach wielu pracy i pasji, przychodzi dzień gdy wszystko rodzi się i przybiera kształt... gdy z wielości nieuświadomionych działań wyłania się nowa wartość... tak jak z nocy rodzi się dzień. Lekko i naturalnie, jakby rezultat wielu działań składających się na przedziwny ciąg logiczny, który odkrywa zasadność wszystkich naszych poczynań. A ja wszystkim ludziom pasji życzę aby doświadczyli tego uczucia, gdy po wielu latach rodzi się... dzień.
I oto w dniu 30 września 2019 roku w Klubie Muzyki i Literatury we Wrocławiu pod czujnym i ze wszech miar życzliwym okiem dyrektora KLUBMiL – wybitnego pisarza i archiwisty kultury polskiej Ryszarda Sławczyńskiego – narodził się spektakl poezji śpiewanej... A Ty mnie na Wyspę zaprowadź... To poezja Moniki Maciejczyk, kompozycja muzyczna Marcina Szczepankiewicza i śpiew Danuty Szczepankiewicz.
Wybitnie utalentowany kompozytor Marcin Szczepankiewicz jest architektem. Muzyka to jego wielka pasja, oparta o wieloletnie i wszechstronne wykształcenie muzyczne. Danuta Szczepankiewicz jest wybitnym pedagogiem, wychowawcą pokoleń młodzieży. Przez ostatnie lata swojej zawodowej pracy była dyrektorem Regionalnej Szkoły Turystycznej w Polanicy Zdroju. Pasją Danuty jest muzyka i śpiew, pełne profesjonalizmu opartego na wieloletniej pracy i przynależności do środowisk kreujących muzykę i wokalistykę.
Myślę, że spotkanie nasze pozwoli na wspólną pracę, a nasza pasja wiele jeszcze dobrego chleba przyniesie nam wszystkim. Podobnie jak wspólna praca literatów z kręgu Stowarzyszenia Autorów Polskich oraz Różanego Dworu owocująca ustanowieniem i kolejnymi czerwcowymi edycjami Konkursu Poezji Śpiewanej MALOWANY PTAK.
Dobrze wróży współpraca z wybitnie utalentowanym muzykiem, dyrygentem Chóru Cantiamo Tutto – Sebastianem Sikorą. Jesiennym laureatem Imienia Róży – najwyższej nagrody Saloniku Literackiego Różany Dwór.
Myślę, że z pewnością pamiętacie Państwo to co pisałam o wspólnym chlebie. O tym jak słodko dzielić go wspólnie i o tym, że taki chleb wspólny smakuje i krzepi najlepiej. Pewnie już domyślacie się, co pisząc to miałam na myśli. Tak, to jest nasz wspólny chleb i dzielmy się nim w zgodzie i pokoju, a on nakarmi nas i spełni nasze marzenia. Nasze wspólne marzenia.
A Ty mnie na Wyspę zaprowadź... a ja Państwu życzę, aby każdy z Was odnalazł swoją Wyspę. Być może ona, gdzieś tam daleko leży w toni morskiej i czeka tylko na Was. Być może jest jeszcze nieuświadomiona i spoczywa głęboko w Was. A tam, wszystko co dobre, wszystko co najlepsze, co kochamy i czemu ufamy. I nikt więcej obok najbliższych ludzi wstępu tam nie ma i mieć nie może. Bowiem Wasza jest Wyspa.