Nowy Wał

Autor: 
Jan Pokrywka

PiS ogłosił nowo-stary program pod nową nazwą Nowy Ład. Znak to, że mogą na jesieni nastąpić wybory, bo program jest klasycznym programem wyborczym: każdemu wedle życzeń. I zasług.
Od strony politycznej NŁ jest majstersztykiem, ponieważ uwzględnia wiele postulatów opozycji, z lewicowymi na czele, ale nie tylko, bo nawet Konfederacji kilka punktów zawarł. Np. podniesienie kwoty wolnej od podatku, podniesienie drugiego progu podatkowego, zniesienie podatku dochodowego od niestety tylko najniższych emerytur. No i najważniejsze – odebrał opozycji wiatr w żagle.
Od strony ekonomicznej NŁ to tak naprawdę Nowy Wał. Kosztować on ma ok. 650 mld zł, co, nie licząc innych wydatków, podniesie deficyt budżetowy na poziom 70 tys. zł. Oznacza to, że prędzej, czy później, trzeba to będzie spłacić, a więc beneficjenci poniekąd sfinansują siebie sami.
Mnie uderza co innego. Określenie przez premiera, że program ma podnieść jakość życia klasy średniej. Brzmi to humorystycznie, bo żadnej klasy średniej w Polsce nie ma, a i w innych krajach się ona kurczy.
To program dla biedoty, jak uproszczenie formalności przy budowie domu wielkości do 70 m kw. To, uwzględniając strych i piwnicę, wielkość małego mieszkania. Albo stwierdzenie, że klasa średnia to ludzie zarabiający od 6 do 10 tys. zł brutto (wg Lewicy 4-5 tys.). To wolne żarty i nawet mnie się nie chce tego uzasadniać.
Martwi natomiast podniesienie wydatków do 7% PKB na służbę zdrowia, bo to system niereformowalny i ile by tam nie włożyć, zawsze będzie za mało. Już teraz widzimy jak wykorzystywane są pieniądze na walkę z „pandemią”. Po prostu wszystko idzie pod to, bo za to płacone są większe stawki, więc nie leczy się innych chorób, czego skutki widzimy, tyle, że jest to zrzucane na karb covida.

My jesteśmy..., no kim?
Rzadko słucham i oglądam telewizję, no ale się zdarza. Okazuje się, że w wystąpieniach naszych umiłowanych przywódców, jak się dobrze wsłuchać, przebija demaskacja. Przedtem jednak dygresja.
Wiele lat temu oglądałem amerykański film o kulisach kampanii wyborczych. W jednej ze scen, szef sztabu kandydata zaproponował hasło: „my jesteśmy z ludem”, na co bodajże sam kandydat zareagował: nie z ludem, ale „my jesteśmy ludem”.
Na naszym podwórku premier Morawiecki przy innej okazji mówiąc o ubogich użył określenie „my” a o bogatych –„oni”. To coś więcej niż kokieteria, czy populizm, nie wiem jak to nazwać, no chyba, że auto-demaskacja. Bo bogaci, wg Morawieckiego, to ci, którzy zarabiają ponad 7 tys. zł miesięcznie brutto, a biedni – mniej. Nie chodzi już o to, że wielu może zarobić owe 7 tys. miesięcznie, albo i nic, jak np. hotelarze, czy restauratorzy w czasie lockdown-u, ale o to, że – czytając biogram Morawieckiego – trudno znaleźć taki moment, kiedy był on biedny. W dość niejasnych okolicznościach ten absolwent historii jednym susem znalazł się w kierownictwie bankowości.
Ale zostawmy premiera, bo oto jeden z głównych ideologów coronopandemii – prof. Simon zażądał obowiązkowych szczepień osób powyżej 65 roku życia. U niego auto-demaskacja ukazała się w momencie, gdy oświadczył, że kto się nie zaszczepi
(z tej grupy) niech umrze na własne życzenie. Co to znaczy? Że jeżeli się zaszczepi to umrze nie na własne życzenie, a w takim razie, na czyje? Z obfitości serca usta mówią – głosi Pismo Święte – co też pokazuje prawdziwe oblicze prof. Simona, które okazuje się obliczem faszystowskim, skoro gorszy go nawet śmierć na własne życzenie. No jasne, życie i śmierć powinny być zadekretowane przez państwo i objęte specjalnym nadzorem.

Czy szczepionki zabiły więcej osób niż covid?
Prof M. D. Majewska uważa, że tak i zauważa, że do europejskiej bazy Vigiaccess do 24 maja 21 zgłoszono 862’301 powikłań i 5277 zgonów, z czego ok. 63% przypada na Europę. Do amerykańskiej bazy VAERS zgłoszono 227’805 powikłań i 4201 zgonów, z czego 97% przypada na USA. Jeżeli przyjmiemy, że zgłaszanych jest zaledwie ok. 1% wszystkich przypadków, to powyższe liczby pomnożone przez 100 dadzą ponad 77 milionów powikłań i ok. 720000 prawdopodobnych zgonów po szczepieniach covid w Europie i USA.
Wg oficjalnych danych do 17.5.21 na covid zmarło w Europie 1096834 osób, a w USA – 590’000. Łącznie ok. 1,7 miliona ludzi. Wiadomo, że są to liczby sztucznie zawyżone, gdyż niezależne audyty dowiodły, że tylko ok. 5% z tych osób zmarło z powodu covid, a pozostałe na inne choroby. Czyli na covid zmarło w Europie i USA prawdopodobnie ok. 85000 osób.
Pokazuje to, że ilość zgonów poszczepiennych jest ponad 8 razy większa od liczby zgonów z powodu choroby, więc należy uznać „szczepionki” za ludobójczą broń biologiczną.
O niezwykłej toksyczności tych szczepionek świadczy też fakt, że w ciągu niecałych 5 miesięcy zabiły one w USA wielokrotnie więcej ludzi niż wszystkie pozostałe szczepionki w innych latach (VAERS). I należy oczekiwać, że na przestrzeni kilku miesięcy do kilku lat, liczby ofiar poszczepiennych się zwielokrotnią.
Plany polskiego rządu, żeby wstrzykiwać te preparaty dzieciom w wieku szkolnym, które praktycznie nie chorują na covid, należy uznać więc za zbrodnicze. Polskie MZ ma obowiązek znać światowe dane dotyczące wielkiej toksyczności tych szczepionek.

W cieni „pandemii”
– dzieje się wiele. Zacznę od refleksji ogólnej, czyli od tego, że politycy polscy mogą mieć znaczenie i dobrą prasę na świecie tylko wtedy, gdy występują przeciwko swojemu państwu i narodowi, w przeciwnym razie będą ośmieszani i lekceważeni. Dlaczego? Dlatego, że partie, zwłaszcza lewicowe, czyli w zasadzie wszystkie są narzędziem organizacji globalnych, celem których są zmiany stosunków własnościowych na danym terenie. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, zostaje w najlepszym razie usunięty na margines. Przyjęcie tego założenia wyjaśnia wszystko, no prawie.
Np. ofiarą tego padł nieżyjący już minister od środowiska Jan Szyszko. Kto nie wierzy niech sprawdzi, co dziś dzieje się w Dolinie Rozpudy i Białowieży. Ale najważniejsze to nowelizacja ustawy o lasach, polegająca m.in. na tym, że inwestor może zamienić mało atrakcyjny dla niego teren na np. 100-letni las nad mazurskim jeziorem o tej samej powierzchni bez dopłaty. Tak działa lobby deweloperów na przykład. Czy teraz rozumiemy dlaczego min. Szyszko nie miał poparcia nawet w PiS? Jakby tego było mało, drugi przykład. Oto z TVP wyleciał Jan Pospieszalski, który był jedną z twarzy, symbolem wręcz „dobrej zmiany”, nawet w trudnych dla niej momentach. Dlaczego wyleciał? Bo krytykował politykę covidową.
Trzeba pamiętać, że PiS jest w istocie partią lewicową, centrową wobec Zandberga czy Czarzastego, nie mniej jednak. Musi więc dbać o interes organizacji globalnych, w tych przypadkach – jakichś deweloperów i firm farmaceutycznych. PiS odchodzi więc od początkowej narracji dobrych zmian, Smoleńska, bycia przeciw, itd. a koncentruje się wokół pandemii. To nowy, ale nie wróżący nic dobrego, paradygmat, który przykrywa Polski Ład, taką marchewkę, zanim użyty zostanie kij. A zostanie użyty, jak tylko prezes znajdzie swojego Dzierżyńskiego.

Wydania: