A co tam w Różanym Dworze...
A co tam w Różanym Dworze …
Słowo i jak świętym jest, bowiem uspokaja i pokój niesie, a też jak wabi cudnie, że do miejsc rodła i wzrastania pielgrzymują wszyscy literaci Ziemi.
A to już tradycja Festiwalu – Poeci bez Granic, organizowanego przez ZLP przy ogromnym wsparciu władz, bowiem to XVIII obchody międzynarodowych zjazdów pisarzy i poetów do naszego miasteczka... do wód.
W wodach czystych rodzi się Słowo i niesie daleko w świat. Czasy mamy trudne i tym bardziej to cenne spotkania. Tym razem gościł nas Hotel „Medical Sensus” w Polanicy Zdroju. Tak wiele cennych spotkań i rozmów, tych co to nigdy nie sięgną otchłani szuflady, tylko dzięki Słowu popłyną w świat – dobro i nadzieję niosąc. Pomocne instytucje, władze samorządowe, sponsorzy i wielka wola przetrwania literackiego świata. Ludzi pióra co to pomimo tylu zagrożeń – covid 19 i lęku przed pandemią, chorobą i śmiercią jadą tutaj ze swoimi maleńkimi walizeczkami, pomimo wieku już często sędziwego... wioząc ludziom SŁOWO. I nic cenniejszego nie ma na tym świecie... „Bowiem Słowo było na początku i na koniec dni się stanie” /Monika Maciejczyk – Jan Noe Gilgamesz /. Słowem lepimy rzeczywistość i świat wokół nas... jak z plasteliny. Lepimy dobrem lub złem. Słowa, słowa, słowa. A jako powiem Wam, w mediach TV jeden z ministrów rzekł, że przed drutem kolczastym na granicy wschodniej zabezpieczone zostały zwierzęta, tak co by im się krzywda nie stała. Inny, były już minister rzekł o potrzebie „skanalizowania tego’’, wyraźnie sugerując, że ma na myśli pochód przerażonych, znękanych, zmarzniętych ludzi, będących u krańców wytrzymałości człowieka. Tej granicy możliwości psychicznych i fizycznych małego, szarego człowieka. Cyt. „I cóż dalej szary człowieku”
/Hans Fallada/.
Kryzys humanitarny. Największy z dotychczasowych i rozgrywający się tuż obok na naszych oczach. I wtedy nadeszło SŁOWO... dobre Słowo, bo oto pani kanclerz Angela Merkel poczęła rozmawiać z wielkimi tego świata o kryzysie humanitarnym. O trosce i nadziei na wspólne rozwiązanie największego kryzysu humanitarnego w Europie od czasów II wojny światowej. Bowiem nadzieja umiera ostatnia. A Słowo tej kobiety uspokoiło i sprawiło, że państwa poczęły przyjmować swój udział we wspólnej próbie rozwiązania tej traumy. Bowiem od Słowa należy rozpocząć dzieło starań polityków, by uratować świat.
Pojmijcie wielką potęgę Słowa i jego siłę sprawczą w dokonywaniu dobra i zła. A zważajmy na Słowa pisane i wypowiedziane, bowiem zawiera się w nich wielka energia, która idzie w Świat. Słowem można ukrzyżować, zabić, ale też nieść życie, dobroć i pokój.
A ja życzę Państwu, aby Waszym udziałem stały się rzeczy i dzieła najlepsze, zrodzone przez Słowa wasze i innych ludzi. I zważajcie na to co z Waszych ust wychodzi, bowiem jak powiedzieli mi kiedyś Pastorostwo Bożena i Rafał Miller... w kwestii postu, że nie jest ważnym co do ust przyjmiecie ale to co z Waszych ust wychodzi. Ważne to przesłanie.
Wrócę już z wyżyn do naszego miasteczka, gdzie w ciepłych jeszcze dniach listopadowych dzieliliśmy się tym dobrym Słowem... jak chlebem.
A Różany Dwór też rozświetlił się światłem łaski dobrych Słów, przywiezionych z dalekiej podróży. Drodzy, kochani Literaci... nie zasypujcie słów w popiele. Trwajcie i bądźcie mocni i dzielni, mądrzy i przewidujący dla nas, dla kraju, dla świata i pokoju.
Nadzieję mam, że Boże Narodzenie połączy nas wszystkich w Pokoju i dobroci, zdrowiu i szczęściu... i tej szczególnej pamięci o innych ludziach.
3 marca 2018 roku
Czas prac nad międzynarodową
Antologią Pokoju – Kołysanka
POKÓJ
Pokój, a słodkie Imię Jego
ze słońcem wstaje dniem powszednim
Chlebem pachnie
i pracą
Ziarna ziemi daruje ręką uczciwą
cicho wodę nosi
Mlekiem płynie
Dzieciom i nadziei łaską wzrasta
pozwala usypiać rozmowom
Tuż przed zmierzchem
Miłość rodzi spokojną
Tak cicho . . . że ptak zamiera
Wiatr wieczorny liście liczy
Matki dzieci swoje
tuż przed Błogostanem
Pokój, a słodkie Imię Jego
ze słońcem wstaje dniem powszednim
Chlebem pachnie
i pracą
dniem utrudzonym zasypia
gdy cichną rozmowy
a Pokój
barwy zachodu rozlewa
Tak cicho . . . że ptak zamiera
Wiatr wieczorny liście liczy
Matki dzieci swoje
tuż przed Błogostanem