Altheider Pressespiegel / Polanicki Przegląd Prasy. Grudzień

Autor: 
Henryk Grzybowski - tłum. i oprac.
Aleja ok. 1890, ob. ul. Zdrojowa, fot. 46.jpg
Zrodlo Jerzego, fot. 43.jpg

W grudniu zatrzymamy się jeszcze w końcówce XIX w. Niestety, porcja aktualności sprzed 100 lat jest w tym miesiącu zbyt obfita, dlatego dopiero w przyszłym miesiącu przybliżymy czas i okoliczności opisywanych wydarzeń. Warto jednak zwrócić uwagę Czytelników na trzy notatki. W jednej mowa o tym, że szlifierze szkła potrzebują do swojej pracy energii wodnej. Dlaczego? Ponieważ era elektryczności miała dopiero nadejść. Np. polanicki nowy dom zdrojowy i park po raz pierwszy oświetlono prądem 21 czerwca 1906 r. W innym miejscu czytamy o leczeniu chorej uczennicy powietrzem i zimną wodą. Nie, nie było urządzeń do kuracji powietrzem. Oznaczało to leczenie klimatyczne. W kolejnej mamy doniesienie o napadzie na powóz właściciela gorzelni na drodze z Kłodzka do Żelazna „przy czarnym rowie” (am schwarzen Graben). Czy ktoś z Czytelników wie, które to miejsce?
Święta! Da się już odczuć świąteczny nastrój, rozwija się akcja dobroczynna dla niezamożnych uczniów, których twarze promienieją radością. Działania tego typu przerodziły się później w „Pomoc zimową” (Winterhilfswerk), co w Polanicy udokumentowane jest zachowaną ulotką z 12 listopada 1931 r., podpisaną przez naczelnika gminy Juliusa Spaka.

„Echo des Heuscheuer- u. Mense-Gebirges“ („Echo Gór Stołowych i Orlickich“)
Nr 52, 17 grudnia 1887
Polanica. Na resztkowym gospodarstwie rolnym [oryg. Restbauerstelle – część gospodarstwa pozostała po podziale] Batzdorffera w sposób jeszcze nieustalony wybuchł pożar i, z wyjątkiem stodoły, strawił cały majątek aż do otaczających murów. Spłonęła także obora sąsiada, młynarza Pietscha, która znajdowała się tuż przy murze oddzielającym oba gospodarstwa. Jedyne dostępne sikawki pożarnicze z Polanicy i Górnego Szalejowa musiały ograniczyć się do ochrony stodoły Batzdorffera i budynków młyna Pietscha, co się z powodzeniem powiodło. Mówi się, że Batzdorffer już wcześniej trzykrotnie doświadczył pożaru.
Nr 50, 12 grudnia 1891
Kłodzko. Pewien prowadzący dom [oryg. Haushälter, osoba zajmująca się prowadzeniem gospodarstwa domowego na zlecenie] przy Judengasse [pol. Zaułek Żydowski, ob. ul. Muzealna] został okradziony z wielu ubrań i butów. Klucz do zamkniętego pomieszczenia znajdował się w miejscu umówionym, wiadomym dla zainteresowanych. Łobuza do tej pory nie udało się zidentyfikować.
• Stowarzyszenie sadowniczo-ogrodnicze hrabstwa kłodzkiego organizuje w niedzielę po południu w sali hotelu Kaiserhof [ob. Kłodzki Ośrodek Kultury] walne zebranie.
• Powóz spacerowy właściciela miejscowej gorzelni został zaatakowany w poniedziałek wieczorem o godzinie 22 na drodze do Żelazna przy tzw. czarnym rowie. Dwaj mężczyźni z prawej i lewej strony zatrzymywali konie, trzeci próbował wejść do powozu. Ponieważ jednak markiza była bardzo nisko opuszczona a stangret prowadził konie galopem – nie był w stanie tego zrobić, także pozostali porzucili swoje plany.
• W gospodarstwie Scholza w Czeskim Folwarku [niem. Böhmisches Vorwerk, folwark istniejący od średniowiecza, ob. zabudowania przed stacją benzynową Orlen przy ul. Lisiej] pewien parobek tak bestialsko znęcał się nad powierzonym mu zaprzęgiem wołów, że zwierzęta krwawiły w kilku miejscach. Za okrucieństwo wobec zwierząt brutal stanął przed sądem.
• W piątek w południe na Wilhelmsplatz [ob. pl. Władysława Jagiełły] doszło do kłótni między dwoma rzemieślnikami z Gorzanowa. Jeden drugiego uderzył w twarz butelką powodując mocno krwawiącą ranę.
• Redaktor socjaldemokratycznej gazety „Der Proletarier” [„Proletariusz”], były szewc, Max Bagiński z Bielawy, zaczął już odsiadywać wyrok, przedłużony do 7 sierpnia 1893 roku.
Polanica. W ostatnią niedzielę, 5 bm., nauczycielka G. z Gliwic (Górny Śląsk) przywiozła 12-letnią ubogą, chorą, uczennicę do tutejszego pensjonatu na leczenie powietrzem i zimną wodą. Jej ojciec od dawna przebywa w szpitalu. Kiedy ostatnio matka, dotychczasowa żywicielka rodziny, również trafiła do szpitala, chore dziecko zostało pozbawione wszelkiej opieki rodzicielskiej. Nauczycielka z wielkim sercem zebrała około 100 marek od hojnych dobroczyńców, co umożliwiło przeprowadzenie kuracji zimną wodą Kneippa. [Metoda ks.
Kneippa była rozwinięciem metody Vinzenza Priessnitza, działającego w niedalekim Gräfenbergu (ob. Lázně Jeseník) w Czechach].

„Echo des Heuscheuer- u. Mense-Gebirges“. Nr 51. Sobota,
19 grudnia 1891
Starków. W ubiegły piątek, 11 bm., żona pastucha Exnera miała wypadek przy młocarni w miejscowym majątku. Wspomniana robotnica, podczas pracy maszyny, chciała przejść przez żelazną belkę łączącą kierat i właściwą młocarnię. Na nieszczęście przepisową odzież [wymaganą ze względu na bezpieczeństwo] odłożyła na bok. Wiatr z furkotem owinął jej ubranie na jednym z łączeń drążka. Maszyna złapała materiał, nieszczęsna kobieta została ściągnięta na ziemię a jej nogi były poranione do tego stopnia, że musiano ją natychmiast przewieźć do szpitala w Skibie [szpital św. Franciszka w Goszycach, ob. szpital powiatowy]. Podobno w wyniku stłuczenia doznała również obrażeń wewnętrznych.
Altheide 18 grudnia. Jutro, 19 bm, polanickie koło Stowarzyszenia Zbiórek Prowincji Śląskiej organizuje w gospodzie uzdrowiska losowanie nagrody za najlepszą choinkę świąteczną dla ubogich dzieci w wieku szkolnym. Wydano 300 losów na loterię w cenie 25 fenigów każdy. Nagrody, to m.in. świnia, kozioł z czterema rogami, kogut, para gołębi itp. Sama choinka odbędzie się dopiero po świętach Bożego Narodzenia.
Nr 50, 10 grudnia 1892
Polanica. Również w tym roku lokalne koło Stowarzyszenia Zbiórek Prowincji Śląskiej zamierza zorganizować imprezę świąteczną dla ubogich, potrzebujących uczniów. Wspomniane stowarzyszenie, pod przewodnictwem inspektora kąpielowego pana Hoffmanna, od pewnego czasu rozwija więc dość aktywną działalność, aby pozyskać niezbędne fundusze. Tak więc w niedzielę, 11 bm, o godzinie 6 wieczorem, odbędzie się loteria w nowym kursalu [niem. Cursaal, słowo przestarz., ob. dom zdrojowy]. Łącznie sprzedano 320 losów na loterię w ramach stowarzyszenia i poza nim. Liczba wygranych, z których większość to prezenty, wynosi 18.
Szczytna. W niedzielę, 4 grudnia br. w sali browarnika Frankego [prawdopodobnie w sali przy browarze, ob. lokal Bractwa Rycerskiego, ul. Wolności 7] tut. Ochotnicza Straż Pożarna zorganizowała walne zgromadzenie. Po konsultacjach kupiec Zencominiersky sprezentował strażakom beczkę piwa na zdrowie. Przez długi czas członkowie zastępu pozostawali w zrelaksowanym nastroju.
• W poniedziałek po południu w lokalnym biurze pana Hermanna Frankego [Lagerbierbrauerei Wilh. Franke, 1888–1902] został przeprowadzony wstępny szacunek podatku dochodowego za nowy rok budżetowy przez członków komisji oceniającej pod przewodnictwem miejscowego sołtysa Jaschkego.
• Tego samego wieczoru członkowie zarządu Towarzystwa Śpiewaczego zebrali się u cukiernika Haucka [ul. Wolności 28, później kawiarnia-cukiernia Arnolda Pabscha, po wojnie ciastkarnia GS Szczytna], aby omówić przeznaczenie funduszy uzyskanych z koncertu charytatywnego, który odbył się 6 listopada, a także dobrowolnych darowizn dla biednych uczniów. Przewiduje się, że prezent choinkowy otrzyma 70 dzieci. Sama choinka odbędzie się uroczyście w niedzielę 18 bm. w gospodzie u Frankego [poniżej kościoła pw. Św. Jana Chrzciciela, ob. ul. Wolności 16].
• Zima, długo przygotowująca się do natarcia, nadeszła w końcu ze śniegiem i burzą. Oby brakowi wody zaradziła odwilż. Brak ten jest o tyle niekorzystny o tej porze roku, ponieważ szlifierze szkła, którzy potrzebują energii wodnej, są w tej chwili w pełni zajęci i muszą pracować do późnych godzin nocnych.
• We wtorek powiatowy inspektor szkolny Illgner z Kłodzka przeprowadził audyt szkoły w Górnej Szczytnej [ul. Wolności 88, po wojnie internat ZSZ Przemysłu Szklarskiego, później SP nr 3, ob. budynek mieszkalny]. W inspekcji brał udział także inspektor miejscowej szkoły ksiądz Taubitz [Joseph Taubitz (1856–1923) – proboszcz w Szczytnej].
• Udało się wreszcie, po prawie trzech miesiącach ukrywania, aresztować malarza szkła Franza Kuhnerta, znanego tu z defraudacji, jakich dokonał podczas ośmiodniowej pracy na poczcie. Niedawno przebywał w pewnej miejscowości na Dolnym Śląsku zatrudniony jako czeladnik piekarza pod nazwiskiem Kühnel. Zdradziła go pocztówka, którą stamtąd napisał do matki. Nakaz aresztowania wysłano do miejsca nadania kartki, a Kuhnert, który już wyszedł za bramę, został ujęty na otwartym polu.
• Asystent kolejowy Pahlke [ze Szczytnej] od 1 bm. został przeniesiony do stacji Kamieniec w tym samym charakterze.
• W ostatnie trzy niedziele przed Bożym Narodzeniem kupcy miejscowi mogą otwierać sklepy przez cały dzień, z wyjątkiem czasu kościelnego [w godzinach nabożeństw], natomiast w pozostałe dni świąt maryjnych i drugiego dnia świąt obowiązują zasady niedzielnego odpoczynku.
[Pomoc w lokalizacji miejsc w Szczytnej – Marian Halemba]
Nr 51, 17 grudnia 1892
Polanica. Loteria świąteczna, która odbyła się w ostatnią niedzielę w tutejszym kursalu, cieszyła się wyjątkowo dużym zainteresowaniem. Przed rozpoczęciem loterii pan Hoffmann, właściciel kąpieliska, ogłosił, że fundusz na zbliżające się święta Bożego Narodzenia opiewa na około 200 marek. W ostatniej chwili, tuż przed loterią, stowarzyszenie otrzymało wyjątkowy prezent. Tegoroczny gość kąpieliska z prowincji poznańskiej, właściciel majątku rycerskiego pan Bieske, z wdzięczności za kurację w Polanicy przysłał na loterię świniaka. Mimo długiej podróży i niesprzyjającej, chłodnej pogody zwierzę dotarło bezpiecznie. Pierwsza nagroda główna powędrowała do losu nr 87, druga nagroda główna, koziołek, przypadł nr. 73. Aukcja, która odbyła się po loterii, również przyniosła niemałą kwotę.
Nr 52, 24 grudnia 1892
Polanica. Spotkanie bożonarodzeniowe dla ubogich uczniów zorganizowane przez polanicki klub szermierczy odbyło się w ostatni czwartek po południu o godzinie 4 w tutejszym kursalu, przy znacznym udziale członków. W tym roku prezenty otrzymało 53 dzieci, 27 z Polanicy i 26 z Nowej Polanicy [oryg. Neuheide, oddzielna gmina do połączenia gmin Altheide Bad i Neuheide w 1929 r.]. Dzieci zebrały się w szkole, skąd poprowadzili je nauczyciele. Pośrodku wielkiej sali stała wspaniała, bogato obładowana i jasno oświetlona choinka. Na widok bogatych prezentów rozłożonych na dwóch dużych stołach, twarze tych maluchów promieniały najpiękniejszą świąteczną radością. Po odśpiewaniu przez tłumnie zgromadzonych kolędy stosownej do uroczystości, właściciel kąpieliska, pan W. Hoffmann, zajął miejsce chorego przewodniczącego klubu P. Hoffmanna i przedstawił sprawozdanie z minionego błogosławionego roku klubowego, jednocześnie przypomniał dzieciom o wdzięczności. Następnie zaśpiewano pieśń O du liebes Jesukind [Drogie Dzieciątko Jezu, motet Antona Brucknera (1824–1896)]. Następnie pan Welzel [Wilhelm Welzel, kierownik szkoły w latach 1887–1924] opowiedział o znaczeniu świąt Bożego Narodzenia i odmówił z dziećmi Modlitwę Pańską. Dary, które zostały następnie rozdane, składały się ze spodni, kurtek, sukienek, pończoch, butów, chust i przyborów szkolnych. Nie zabrakło również niezbędnych dodatków w postaci jabłek, orzechów i pierników. Dzieci pewnej rodziny otrzymały również struclę. Bóg z pewnością wynagrodzi organizatorom, którzy dokonali wielkich ofiar. Wraz z licytacją pustej choinki, która przyniosła 12 marek, oraz strucli [strucla oznacza tu podłużną plecionkę drożdżową z kruszonką, różniącą się od strudla, mającego słodkie nadzienie jabłkowe lub wiśniowe], stworzono fundusz na przyszłoroczną zbiórkę.

Na zdjeciach: Aleja ok. 1890, ob. ul. Zdrojowa oraz Źródło Jerzego.

Wydania: