Noblistka pszczelarką

Autor: 
Zbigniew Hnatiuk
Foto: 
Urszula Ososko
1 (1 of 1).jpg
2 (1 of 1).jpg

Osiadła w powiecie kłodzkim na „końcu świata”, jak sama określa, Olga Tokarczuk, wyróżniona Literacką Nagrodą Nobla, hoduje pszczoły.
W 10-ramkowych drewniakach – korpusowych ulach wielkopolskich. Po założeniu wraz z mężem kilkunastu uli pniowej pasieki w przydomowym sadzie, w pobliżu lasu i rozległych łąk, rozkoszuje się obserwacją około ulowej krzątaniny jednego z najważniejszych elementów życia przyrody – pszczoły miodnej. Na tysiącach stron jej wydanych książek, w wielu aspektach życia wątek przyrodniczy jest bardzo często opisywany. Dziwić więc nie powinno, że zajmujący się pszczelarstwem, chcąc korzystać ze skarbów pszczelego ula szukamy sposobu na zgłębienie jego tajemnic, sięgamy po umysły ponad przeciętne. Szukamy ludzi obdarzonych przez los postrzegających w świecie przyrody wartości skrywane dla przeciętnych zjadaczy chleba. Słuchać chcemy uznawanych przez światowe gremia wybitnych naukowców i literatów dostrzegających w przelanej na papier treści głębokie i wszechstronne postrzeganie prawideł rządzących naturą świata. Stąd decyzja naszego Zrzeszenia Pszczelarzy Ziemi Kłodzkiej obdarowania Olgi Tokarczuk Honorowym Członkostwem. Nadając jej ten tytuł wyrażamy tym szczególną estymę i nadzieję oraz przekonanie, że z wzajemnością oświeci nas swym swoistym postrzeganiem prawideł panujących nad światem w łańcuchu życia przyrody, w tym człowieka.
Od milionów bowiem lat pszczoły żyją w niemal tych samych nie zmienionych warunkach, co obecnie. Rządzą się ustalonymi przez siebie prawami od zawsze takimi samymi. Od zamierzchłych czasów swoje plastry będące ich domem z sypialnią, żłobkiem, warsztatem nauki i pracy, magazynem i stołówką, a także parkietem do tańca budują w sposób zdumiewający współczesnych inżynierów i architektów, a także chemików. Tworzą struktury z wosku będące same w sobie arcydziełem, których zmienić na lepsze już się nie da. Pszczele plastry są przy tym takie same, jakie znajdujemy w egipskich sarkofagach lub wyrysowane na papirusach lub ścianach jaskiń zamieszkałych przez naszych praprzodków wieki temu.
W pszczelim ulu budowany jest cud natury niezmienny od wieków. To jednak nie jedyny cud w wydaniu tych kilkugramowych owadów, wykonujących swe dzieła bez pomocy jednostek miary, kątomierza i linijki a tylko z wykorzystaniem swych sześciu nóżek i pary czułków w zupełnej ciemności ula – gdzie stają się nawet nie przydatne dwoje ogromnych oczu i trzy przyoczka. Dysponując miniaturowym mózgiem podejmuje od wyjścia z pszczelej komórki prace niezbędne do życia całej rodziny, rozpoczynając od czyszczenia swojej kolebki, sprzątania sypialni, opieki nad młodszymi siostrami włącznie z ich karmieniem i dziesiątki innych czynności, od których zależy przetrwanie pszczelego roju. Wykonuje je wiedziona odwiecznym prawem natury nierozpoznanym przez ludzi po dzień dzisiejszy. Ta doskonałość zachowań wyrażająca się m.in. w tym, że chore, ułomne jednostki są z ula wyrzucane, a zarażone (np. środkami chemicznymi), by nie zarazić pozostałych w ulu, nie są przez strażniczki do wnętrza wpuszczane. Wynalazły też sposób porozumiewania się z innymi pszczołami w głębi zaciemnionego gniazda poprzez swoisty „wywijany taniec” na plastrze. W nim potrafią przekazać szereg wiadomości o lokalizacji pożytku, jego jakości a nawet ilości kierując się przy tym położeniem słońca lub magnetyzmem Ziemi. Zebrany nektar i pyłek z kwiatów pszczoła spożywa w niewielkiej ilości, resztę przynosi do ula i oddaje do dyspozycji i zagospodarowania ulowym pszczołom. Zbieraczki, pszczoły najstarsze, prace przy sprzyjającej pogodzie wykonują do końca swych dni przynosząc 20-40 mg nektaru, ginąc potem z wyczerpania po 4 tygodniach, mając zapewne świadomość, że zgromadzone zapasy nie będą przez nią konsumowane. Jaki czynnik je do tego zmusza… Co motywuje pszczołę by wbić swe żądło w intruza zagrażającego jej życiu lub trwaniu roju, co kończy się jednocześnie wyrwaniem części jej odwłoka i niechybną śmiercią? Kto czy co wydaje polecenie dorosłej pszczole-zbieraczce powrócić do wcześniejszej roli karmicielki larw; (to tak jakby dorosłemu człowiekowi nakazać wrócić do żłobka...), jakie i czyje impulsy powodują przerwanie przez pszczelą matkę składania jaj bo z niewiadomych dla nas przyczyn zabraknie dla nich opiekunek. Jakim zmysłem są wiedzione do zebrania z roślin substancji, z której wytwarzają kit skutecznie chroniący ul przed zakażeniem i chorobami? Groźnym dla rodzin pszczelich są zjadające ich larwy szerszenie. Są rasy pszczół, które potrafią przeciwstawić się takiej zagładzie rodziny. Pozwalają wejść zabójcy w głąb ula, by następnie otoczyć go zwartym kokonem i podnieść w jego wnętrzu temperaturę do 43 stopni dopuszczalną dla pszczół, a zabójczą dla napastnika. Jak to się dzieje, że pszczela matka zwana też królową, może żyć nawet 3 do 5 lat (spotykano też 7-letnie) a pszczoła tylko 30 dni lub maksymalnie rok! Jak wymyślny jest ponadto cały cykl rozrodu pszczół. Matka, po tygodniu od wyjścia ze swej kolebki leci na tzw. lot godowy, pomimo że w ulu obok niej funkcjonuje kilkuset potencjalnych partnerów – tłustych trutni dojrzałych do jej zapłodnienia. Ale nie! Ona wzbija się jak może najwyżej i tam w przestworzach czeka na śmiałka, który jest w stanie pokonać taki dystans i wziąć ją w objęcia. W efekcie ginie w wyniku wyrwania części swego organu. Nierozpoznane zachowanie tego zbiorowego żywego organizmu nurtuje od wieków. Człowiek od zawsze interesował się pszczołami miodnymi ze względu na miód i wosk. Nie jest to jednak jedyny powód, dla którego powinny one znajdować się w centrum zainteresowania ludzkości. Jak bowiem rzekomo powiedział Albert Einstein „Kiedy pszczoła zniknie z powierzchni Ziemi, człowiekowi pozostaną już tylko cztery lata życia. Skoro nie będzie pszczół, nie będzie też zapylania. Zabraknie więc roślin, potem zwierząt, wreszcie przyjdzie kolej na człowieka”. Nierozpoznane do końca życie tych pożytecznych owadów skupia na sobie uwagę milionów ich hodowców i hobbystów oraz szerokich rzesz uczonych, badaczy świata nauki. Również coraz powszechniej literatów podejmujących temat pszczół nie tylko ze względu na ich opłacalną hodowlę, ale właśnie ich życie tajemnicze prowadzone w czeluściach ula. Rozwikłanie tych i jeszcze nie rozpoznanych tajemnic pszczelego ula skłania nasze środowisko pszczelarskie do szukania pomocy m.in. u pani Olgi Tokarczuk.

Wydania: