„Pożydowskie. Niewygodna pamięć”
To tytuł książki p. Agnieszki Dobkiewicz, którą Autorka przedstawiała nam podczas spotkania literackiego w Muzeum Ziemi Kłodzkiej 23. października 2024 roku. Spotkanie prowadził Mietek Kowalcze, który zaznaczył na samym początku, że inicjatorem tego spotkania był Zbigniew Szczygieł.
A teraz moje refleksje. Tak, to niewygodna pamięć. Żydów już w Polsce prawie nie ma. Żydów, którzy uważali się za Polaków. Wyjechali to do Izraela, to do USA... Dlaczego? Bo Polak to Polak i już! Musi mieć „polskie atrybuty”. Co znaczy, że ma polskie atrybuty? Ano – być Polakiem „z krwi i kości”. Mieć jedynie słuszną religię czyli być katolikiem, Na pewno wg takiego scenariusza Polakiem nie może być człowiek o innym wyznaniu, inaczej wyglądający, nie jak „prawdziwy Polak”. No i poradziliśmy sobie z „tymi Żydami” co ośmielali się mienić Polakami ...
I o tym pisze p. Agnieszka Dobkiewicz.
Kiedy wróciłem do Redakcji jakoś nie mogłem uwolnić się od tego spotkania. Tak jakoś przypomniały mi się moje najmłodsze lata, jeszcze z „podstawówki”. W klasie była jedna Żydówka. Miała na imię Kinga, pamiętam jak dziś. Jak się wobec niej zachowywaliśmy? Niby zwyczajnie ale... ona była „obca”. Tak samo jak Rysiek, który był „Świadkiem Jehowy”. On też był „obcy”. I jak to z dziećmi bywa – bywaliśmy okrutni nawet o tym nie wiedząc.
Kinga z Rodziną gdzieś odeszli. Rysiek z Rodziną też.
Było, przeszło, zapomniane... aż tu „Pożydowskie”... pamięć przywróciło. I żal i zażenowanie ...
Ps. Moi Rodzice na takie tematy nigdy nie rozmawiali ale także nie było u Nich jakiejkolwiek niechęci do innych ludzi.