Mietek Kowalcze: Niewygodna a potrzebna. Czytane dla fabuły VIII

01LEWA.jpg

Niedawno toczone „Polek i Polaków rozmowy” na temat nieustającego geopolitycznego konfliktu Polska-Rosja temperaturą i rozbieżnością myśli sprawiły, że dobrze się w takich sporach wspomóc refleksjami tych, którzy sprawę przemyśleli, ba, doświadczyli jej na własnej skórze. Dwa lata temu (2022) oficjalnie (i państwowo) mieliśmy rok Józefa Mackiewicza. Czy jego fabuły, nie publicystyka, mogą pomóc uporządkować argumenty, spojrzeć na problem z dystansem, a jednocześnie z odniesieniem do indywidualnych dziejów? Rekomendowanie powieści „Lewa wolna” (tę wybieram) należy zacząć od stale przytaczanej twórczej maksymy, jaką w pisarstwie posługiwał się autor „Kontry”, a mianowicie: Jedynie prawda jest ciekawa.
No więc jakiej prawdy nam dostarcza, a my jej możemy użyć nie tylko w towarzyskich rozważaniach? Zasadniczą strukturę „Lewej wolnej” tworzą dzieje kilku osób - mieszkanek i mieszkańców Kresów starających się na różne sposoby przeżyć, a często także fizycznie ocalić siebie albo bliskich od konsekwencji rozpędzonej i okrutnej Historii. Co ma to wspólnego z wyrabianiem sobie zdania o kontaktach polsko-rosyjskich? Ano ma i to w podstawowym, pierwotnym wręcz znaczeniu. Mackiewicz opowiada bowiem o ludziach, którzy dane im „dziś” przeżywają w czasie I wojny światowej, od razu wchodząc w czas konfliktów sąsiedzkich (Litwini, Ukraińcy), by domknąć ich losy wojną polsko-bolszewicką. I ten ostatni element fabuły pozwala na interesujące nas obserwacje, wnioski, uogólnienia. I przestrogi. Dotyczące Rosji. Takie pytanie na przykład towarzyszy nam przy lekturze: czy bolszewizm przetworzył Rosję? Jak dalece rosyjskość powiązała się nieodłącznie z praktyką bolszewizmu? I jak to dzisiaj wygląda? Tu i teraz. Pewnie, co bardziej zainteresowani możliwymi odpowiedziami sięgną po rozważania prof. Andrzeja Nowaka czy, a to już z innej strony, po książki Piotra Zychowicza. Ten ostatni rozwija myśl Mackiewicza o niezbyt jasno podejmowanych i opisanych decyzjach Józefa Piłsudskiego oraz reakcjach na nie Lenina - „Pakt Piłsudski-Lenin” - w swoich pomysłach na alternatywną historię Polski, a to już zupełnie inny kierunek pisarstwa i lektury! Na pewno przyznać trzeba, że „Lewa wolna” nie idealizuje Naczelnika, pozostawia pewien cień. A to pokazuje nam, że autor potrafi być obiektywny, przedstawia i ocenia fakty, wplatając je umiejętnie w fabułę. Ucieka od tzw. polskiej sztampy. To oraz bardzo konsekwentny antykomunizm do dziś są punktem wyjścia do oceny twórczości Józefa Mackiewicza. Skąd się wzięły? Choćby z biografii. Jako gimnazjalista walczy w wojnie polsko-bolszewickiej, później publikuje w prasie trudne do przyjęcia teksty o sytuacji na Kresach przed 1939, wchodzi w skład delegacji do Katynia w 1943 roku (pisze na temat zbrodni książkę), mieszka w Wilnie blisko Ponar (tekst „Ponary. Baza”), po 1945 nie może znaleźć ani stabilnego miejsca zamieszkania, ani środków na utrzymanie. Wszystko za sprawą prawdy, której jest bezkompromisowym głosicielem, a to natychmiast przeradza się w liczne niesprawiedliwe i bardzo uciążliwe osądy. Warto przypomnieć, że przez lata szanowali go wyłącznie Kozacy.
Wróćmy do „Lewej wolnej”. Do kilku cytatów. Do fabuły związanej z losami bohaterów wchodzi wielka polityka, wielcy politycy. Taki fragment wypowiedzi Józefa Piłsudskiego: Powiesz temu Marchlewskiemu - mówił naczelny wódz w stylu jaki używał wobec podwładnych - powiesz we własnym imieniu: Polska nie jest żandarmem Europy i nie chce nim być. Polska chce i będzie pilnować jedynie i wyłącznie własnych interesów. To, czego polska racja stanu wymaga, może być jedynym probierzem jej polityki.
W okopach, na grzbietach koni, w koszarach czy w czasie odpoczynku bohaterowie powieści definiują patriotyzm: Mówił mnie jeden mądry człowieczek, jak byłem jeszcze w konserwatorium: są trzy rodzaje patriotyzmu. Patriotyzm narodowy, patriotyzm doktryny i patriotyzm pejzażu.
Zmiany władzy, granic, ideologii, to także zmiany obyczajów i moralności. I o tym myśli przeczytamy: Od dwóch lat świat wali się w gruzy, a wy sądzicie, że na tych gruzach można się bawić. Ale wasza pewność siebie pochodzi nie z doświadczenia tego co się dzieje, lecz z braku doświadczenia. Chcę, zjem bułkę. Chcę, prześpię się z kim mi się podoba. Tymczasem nie można lekceważyć rzeczy, które nie są przeznaczone do lekceważenia. Są tacy ludzie, u których najważniejsze rzeczy dzieją się w głowie. A u was: wszystkie rzeczy dzieją się poza głową.
Bogactwo prawdy, jakie w tej fabule znajdujemy, pomaga podjąć geopolityczne rozważania a przy okazji czytelniczo przeżyć coś ciekawego.
Mietek Kowalcze