Mietek Kowalcze: Suplementy czeskie. Odcinek XVII

Fantastyczny widok ze świątecznego majowego (1maja) spaceru. Także po czeskiej stronie. A jako że była to wędrówka przez wiosenny las, to nie ma teraz wyjścia - znajdujemy sympatyczne leśne, czeskie skojarzenia. Gajowy Chrobotek, jeleń Wietrznik, Józefka - bohaterowie ze wszech miar pozytywni, naturalnie uzupełnieni postaciami całkowicie negatywnymi (ale gotowymi do poprawy), wypełniają opowieści Václava Čtvrtka. Baśniowe perypetie, polegające zasadniczo na tym, żeby utrzymywać harmonię między ludźmi, zwierzętami i roślinami prowadzą nasze myślenie i ten typ wrażliwości (jeśli ją mamy!) do prostego wniosku - to jest możliwe! Czy tylko w baśniach? Bo wniosek z minibaśni "O gajowym Chrobotku i jeleniu Wietrzniku" jest prosty: da się mądrze dbać, a także przekonać do tego i skutecznie zmienić przeciwników, ba, nawet wrogów, czyli osoby, które traktują leśny świat wyłącznie jako miejsce interesownych działań, wyżycia się, gierek i paru jeszcze niegodziwości. Upór, stanowczość, znalezienie podobnie myślących dla zbudowania mądrze działającej ekipy, to skuteczny sposób, według autora. I nie tylko jego. W czasie wiosennych spacerów nabierzcie takiego (naiwnego) przekonania. A spacer jak to spacer zmienił się szybko w kilka spostrzeżeń i zestawień. Niestety politycznych. Na przykład tych, związanych z szefem lasów do granicy, z naszej strony. Ale to dość oczywiste, jakie to były opinie i myśli. Nie powtórzę. Prawdopodobnie macie zbliżone. Ciekawsze były te związane z sąsiadami. Choćby takie, które próbowały wywróżyć, kto najwięcej zyska, a kto najwięcej straci na politycznej rozgrywce w czeskim trójkącie prezydent - premier - wicepremier/minister finansów. Ten ostatni z ogromnymi i efektywnymi (dla niego) wpływami w mediach. Czy ten ostatni aspekt PT Czytelniczkom i PT Czytelnikom "Suplementów" przypomina coś z naszego podwórka? Spacerowiczom majowym bardzo. Przy wyjściu z takiego baśniowego i politycznego lasu wpadliśmy na kolejne skojarzenie związane z pisarstwem Václava Čtvrtka. Tym razem z jego opowieściami o furmanie Szejtroczku. Dlaczego właśnie z nimi? Chyba z oczywistego powodu - to teksty sympatyczne, baśniowe, bardzo pozytywne. Przede wszystkim o tym, że twardy wysiłek, pomysłowość, zdrowy dystans do ludzi i spraw tego świata dają efekt. Jaki? Ano choćby taki, że można pokonać różnorakie olbrzymy i inne Ogniste Ludy, a dodatkowo spotkać miłe, przyjazne towarzystwo (w tym rusałki), a od czasu do czasu napić się dobrego wina. Czego serdecznie życzę.