Zawirowania z wysoką temperaturą - czyli Mietek Kowalcze w cyklu: tygodniowe lektury
Wybór ostatniego tekstu zachętki do projektu "Gazety Prowincjonalnej" - Lektury tygodniowe - był prosty. Wiadomo Sienkiewicz. Spośród jego książek zaś powieść dość modna ostatnio, a mianowicie "Wiry". Tekst należący do tak zwanych "gęstych". Co się na to składa? Głównie dynamicznie zbudowana opowieść o uczuciowych związkach kilku (potencjalnych) par, ze szczególnie gorącą, pełną zwrotów akcji (wirów) miłością polskiego ziemianina i tajemniczej Angielki. Ale hola hola ta powieść to nie romans! O nie. Autor do wspomnianej dynamiki dokłada sporo elementów społecznych, obyczajowych, wreszcie politycznych. "Wiry" to tak zwana powieść współczesna, więc to naturalne jej składniki. I tylko krótko o tym ostatnim. Oto burzliwy związek ma świetnie zaprezentowane tło. Z najważniejszym w postaci opisu działań polskich socjalistów. Ten wymiar pozwala Sienkiewiczowi na wprowadzenie wielu celnych i często trudnych do zaakceptowania opinii o nas. Dla przykładu kilka przytaczam. Pierwsza: "Jestem Polak, a dla Polaka nie może być większej przyjemności, jak obdrapywać, jak zmniejszać, jak kłuć, jak obgadywać, jak plwać, jak ściągać posągi z piedestałów." Zmieniło się coś przez wiek? Druga uzupełniająca: "Dla przeciętnego Polaka mieć dla kogoś szacunek i nie móc ostrzyć na nim zębów, to zawsze nieprzyjemna rzecz." A może coś na temat naszego własnego, wysokiego mniemania o polskiej tolerancji: "Tolerancja w Polsce nie była i nie jest czem innem, jak tylko safandulstwem." Co wy na to? Sporo ich również dzisiaj - rodzimych safandułów? A propos liczby ideologów różnych odcieni, maści, protestów i kierunków jeszcze taka opinia z Sienkiewicza wzięta: "Ale nikt nie ma prawa karmić narodu zgnilizną swoich płuc lub swego mózgu. A takich jest teraz wielu." Wystarczy. Bo oprócz zawirowań rośnie nam temperatura w trakcie lektury.
Do ilu książek udało się przez rok Państwa namówić? Mam nadzieję, że chociaż do kilku. W "Wirach" spotkamy taki inspirujący komentarz do postawy optymisty: "Tymczasem jeśli istnieje coś głupszego od optymizmu, który często uchodzi za głupotę, to mianowicie pesymizm, gdy chce uchodzić za rozum."
PS Mimo propozycji, a nawet nalegań, autor Lektur nie dał się namówić do projektu pisania "zniechętek".
A całość kończy taką próbą limeryka:
Jedną (ciekawą) książkę tygodniowo
ogłaszała "Brama" całkiem darmowo.
Swoje "zachętki" miały różne teksty,
w Kłodzku wcale nie wybuchły protesty.
Autor zachęcił kogoś swoją mową?