Wybitny. Sławny
Ze zdziwieniem i niepokojem obserwuję, jak na przestrzeni lat ulegają dewaluacji słowa, które kiedyś miały swój uzasadniony wydźwięk. Obecnie nagminnie nadużywane w mowie potocznej – spowszechniały do tego stopnia, że zatraciły kompletnie swój sens. Mało tego, ich słuchanie, a jeszcze gorzej – czytanie ich doprowadza do szewskiej pasji. Ten trend wypowiedzi szczególnie upodobali sobie ludzie, którzy z im tylko znanych powodów piszą o kulturze. Z artykułów ich autorstwa wręcz wylewają się chmary wybitnych person, które są także sławne, uznane, niezapomniane, uzdolnione, fenomenalne, kapitalne i bezkonkurencyjne. Czytając takie, wybaczą Państwo określenie: grafomaństwo, nie sposób połapać się, kto w tekście wybija się na prowadzenie w wybitności i o kim tak naprawdę ów tekst jest. Bo należy tutaj wspomnieć, że i autor popełnionego artykułu też jest wybitny i o tej wybitności napomyka między wierszami. Pokusiłam się stworzyć artykulik podobnego kalibru. Stwierdzicie Państwo sami, czy użyte w nim słowa nie „biją po oczach”.
Tytuł: „Wybitny pianista odwiedził rodzinną wieś”. Niedawno gościliśmy w Paciorkach Górnych wybitnego pianistę Mariusza Klawisza. Wybitnie zdolny Mariusz urodził się w naszej uroczej wsi, z której, że tylko pozwolę sobie wspomnieć, pochodzi kilku innych wybitnych postaci. Jak chociażby uzdolniony literacko młody pisarz Wojtek Wena, który za swoje fenomenalne uzdolnienia otrzymał wyróżnienie w konkursie pod nazwą: „Autorzy na start”, którą zeszłego roku zorganizowała bibliotekarka naszej biblioteki, wybitna osobowość, a także poetka – amatorka, która ma na swoim koncie wiele nagród i wyróżnień. Ja autorka tekstu, wspomnę skromnie, że miałam zaszczyt współpracować z panią bibliotekarką Elwirą Skrypt, przy tworzeniu tomiku poezji pod tytułem: „Ćwierkają wróbelki”. W tomiku są dwa wiersze mojego autorstwa, które odbiły się szerokim echem w środowisku poetyckim. Wybitny Adam Tren, który jakiegoś czasu gościł w naszej wsi, z konieczności, bo złapał gumę, ale nasz wulkanizator, sławny w powiecie Zygfryd Oponka szybko wymienił koło. Pan Zygfryd notabene też ma wybitne zdolności artystyczne – maluje otóż na kartonach pejzaże naszego urokliwego zakątka. Jego dzieła sprzedają się jak świeże bułeczki. Miał wiele wystaw, między innymi w naszej bibliotece. Pan Zygfryd lubi obdarowywać pejzażami swoich klientów, którzy ochoczo korzystają z jego warsztatu, bo jak mówią, na terenie nie ma wybitniejszego fachowca. Wracając jednak do Adama Trena, otóż nazwał on moje wiersze wybitnym spojrzeniem na problem egzystencjonalny wróbla w obecnym środowisku, nie tylko zanieczyszczonym smogiem, ale także alergenami, jak pyłki kwiatowe. Jak raczył nadmienić, mój opis alergenów przypomniał mu wykład wybitnej alergolog Dagmary Detergent, który miał przyjemność wysłuchać podczas benefisu wybitnego i sławnego profesora alergologii Alojzego Pszczółki. Pana profesora znam osobiście, swojego czasu gościł w naszej bibliotece z promocją tomiku swoich limeryków. Ale, ale, nie zapominajmy o bohaterze artykułu – wybitnym pianiście Mariuszu Klawiszu, który to odwiedził nas niedawno. Sławny artysta dał krótki koncert w Domu Ludowym. Zagrał także młody Piotruś Nutka, który już zbiera zasłużone gratulacje. Ten wybitnie uzdolniony młody artysta ma na swoim koncie wiele nagród, między innymi wyróżnienie od Koła Gospodyń Wiejskich „Sprężynki”. Wybitny Mariusz Klawisz udzielił wywiadu sławnemu prowincjonalnemu dziennikarzowi Maurycemu Literczyńskiemu. Którego przedstawiać nie muszę, bo to wybitny regionalny artysta, rzeźbi z powodzeniem ptaszki w drewnie. Ma na swoim koncie wystawy i nagrody. Nikt jak on nie potrafi wyrzeźbić tak pięknie kurczaczka.
Szanowni Państwo, jak ja tęsknię za zwyczajnym Kowalskim, z jego powszechnością…