Magiczne opowieści - fragmenty (3)

Autor: 
Artur Chabrowski

Magiczne opowieści to zbiór opowiadań, baśni oraz nowelek o tematyce fantasy. ...Opowiadają o światach wyśnionych, wymyślonych, ale też istniejących w moich marzeniach, w przestrzeni astralnej. Zachęcam do ich przeczytania ... ze wstępu do książki: Artur Chabrowski

Dziwny motyl
Na skraju pewnej niewielkiej wsi stały trzy chałupki. W chatce najbardziej oddalonej od wioski mieszkała z matką mała dziewczynka Ewa. Domek po lewej stronie zamieszkiwała natomiast stara kobieta, zielarka o imieniu Alicja. Dziewczynka była we wsi jedynym dzieckiem, lecz nie nudziła się wcale. Lubiła bawić się na łące i w przydrożnym lesie. Przychodziła też do zielarki, która przekazywała jej wiedzę o ziołach. Ponadto zielarka uczyła Ewę pisać i czytać. Gdy już biegle posługiwała się Ewa słowem pisanym, Alicja przydzieliła jej zadanie, wręczając dziewczynce zeszyt i nożyk: miała zebrać rośliny rosnące na łące i opisać je w zeszycie, wklejając do niego suszki. Dziewczynka z ochotą zajęła się zadaniem. Powoli zeszyt zapełniał się ziołami. Pewnego razu Ewa została nieco dłużej na łące i kiedy zaczęła się już noc, przestraszyła się, że nie będzie w stanie trafić do domu. Wtedy dostrzegła jasną plamkę zbliżającą się do niej w dość chaotycznych ruchach. Im bliżej światełko było dziewczynki, tym stawało się jaśniejsze i zyskiwało wyraźniejsze kształty. W końcu znalazło się tuż przed nosem Ewy, pozwalając się jej rozpoznać: był to świecący motyl.
– Witam małą istotkę – przywitał się motyl.
– Kim jesteś? I dlaczego jesteś taki piękny? – spytała zachwycona owadem dziewczynka.
Motyl roześmiał się szczerze.
– Jestem wróżką. Tam, skąd pochodzę, mieszka więcej takich jak ja.
– Piękna jesteś. Co tu robisz?
– Król lasu wysłał mnie z pomocą dla ciebie. Gdybyś w tę ciemność poszła jeszcze dalej, stoczyłabyś się z urwiska. Chodź ze mną, zaprowadzę cię do domu.
– Pięęęknaaa – powiedziała przeciągle Ewa.
– Oj tam. Zawstydzasz mnie. Przestań, proszę.
– Dobrze, prowadź zatem.
Po kilku chwilach wróżka skierowała dziecko na drogę prowadzącą do wioski. Gdy już motyl miał się z nią pożegnać, dziewczynka zapytała wróżkę:
– Kiedy się znowu spotkamy? Jak masz na imię?
– Jestem Fidia. Bądź jutro o tej samej porze na skraju łąki i przepaści.
– Czemu?
– Bo tylko wtedy, gdy coś ci grozi, mogę przybyć.
Ewa wróciła do domu i opowiedziała o Fidii matce. Rodzicielka dziewczynki stwierdziła, że to wybujała wyobraźnia córki i przestrzegła, by dziewczynka nie chodziła już więcej o tamtej porze na łąkę. Następnego wieczoru Ewa zignorowała prośbę matki i poszła na skraj łąki. Czekała.
W końcu Fidia przyfrunęła.
– Fidio, czy możemy być już na zawsze razem? Jesteś piękna i taka świecąca. Kocham cię.
Fidia z zażenowania zmieniła kolor na czerwony, ale opanowała się i szybko przeobraziła się w rozjaśniony błękit.
– To niemożliwe. Pochodzimy z dwóch różnych światów. Ponadto ty zapomnisz o mnie, gdy dorośniesz – w tym momencie Fidia zmieniła kolor na różowy – Dziękuję ci za szczerość. Możemy się spotykać w tym miejscu, będę ci towarzyszyć w drodze do domu. Nie licz, że tak będzie zawsze. Albo ty zapomnisz o mnie, albo ja nie przybędę. Stawiam jeden warunek. Nie możesz o mnie powiedzieć starej zielarce.
Ewa z trudem to zaakceptowała, ale pokiwała główką i od tamtej pory wracała z wróżką codziennie do domu przez cały rok. Po upływie 36 dni towarzyszka krótkich, ale zażyłych podróży – Fidia – zwróciła się do dziewczynki tymi słowy:
– Kochana Ewo. Jutro ostatni raz się widzimy. Król Lasu przeznaczył mnie na żonę dla swego syna Księcia Wierzb. Przykro mi bardzo, ale jutro pojawię się ostatni raz – mówiąc to, wróżka żarzyła się blado-fioletowo.
Dziewczynka rozpłakała się i pobiegła do swojego domu. W dzień opowiedziała babce Alicji o swoich spotkaniach z wróżką. Babka pokiwała głową i podarowała Ewie dziwny proszek.
– Ewuniu, gdy już spotkasz się z Fidią, dmuchnij w nią tym proszkiem. Przyjdź z nią tutaj, pomogę ci. Wtedy będziecie na zawsze razem.
Dziewczynka ucieszyła się i następnym razem wzięła ze sobą proszek. Fidia, zresztą jak zawsze, pojawiła się o tej samej porze przy Ewie stojącej nad przepaścią. Ewa wyczuła obecność wróżki, ale jeszcze nie zwróciła się ku niej.
– Fidio. Chcę być z tobą na zawsze. Pozwól mi wejść do lasu, by porozmawiać z królem. Chcę być taka jak ty.
– To niemożliwe. Przecież ty jesteś człowiekiem, a ja… – w tym momencie Ewa szybko odwróciła się i dmuchnęła w Fidię czarnym proszkiem.
– Co ty… – Fidia zasnęła, nie dokończywszy zdania.
Ewa zabrała ją do domu babki. Nie zauważyła, że wróżka powoli traci swój blask. Babka uśmiechnęła się złowrogo.
– W końcu ją mam! Jedną z wróżek dających wieczne życie – Baba Jaga odcięła wróżce skrzydła i włożyła ją do słoika.
– Co ty robisz!? – krzyknęła dziewczynka.
– Zapewniam sobie wieczność! Ha, ha, ha – śmiała się histerycznie zielarka.
Dziewczynka uświadomiła sobie, co zrobiła, i uciekła z chaty wiedźmy do lasu.
– Królu Lasu! Królu Lasu! Hop, hop! – krzyczała oszukana Ewa.
Dookoła niej zaczęły pojawiać się bordowo-niebiesko świecące wróżki i skrzaty. Wśród nich ukazał się mężczyzna z rogami jelenia na głowie.
– Jam jest Król Lasu. Wiem, co zrobiłaś. Mamy mało czasu. Tylko ty jesteś w stanie pomóc Fidii.
– Jak mogę jej pomóc? Ona umiera! Bez skrzydeł! Ja, ja ją zabiłam… – rozpłakała się Ewa.
– Musisz zabrać Fidię i jej skrzydła z domu Baby Jagi. Kieruj się sercem, a Fidia ożyje.
Ewa wróciła do chaty Alicji i zanim ta zorientowała się, porwała Fidię ze skrzydłami wróżki ze stołu i uciekła do lasu.
– Wracaj! Ty złośliwa złodziejko! Wracaj! – Alicja była już na tyle stara, że nie mogła biec za nią. Jednak wiedźma powoli się zbliżała do serca lasu, podążając śladem Ewy. Ewa pokazała Królowi Lasu martwą Fidię i jej skrzydła.
– Co mam robić? – spytała, płacząc.
– Podobno kochasz Fidię?
Dziewczynka pokiwała główką.
– Pozwól jej zatem być wolną.
– Ale ona nie żyje!
– Wypowiedz te słowa: „Uwalniam cię od siebie i z mojej toksycznej miłości. Leć, leć, leć”.
Ewa rozpłakała się rzewnie. Teraz wiedziała, że tak naprawdę nie kochała Fidii całym sercem, ale tylko zarozumiałym podejściem. Fidia nie była JEJ. Gdy wypowiedziała słowa Króla Lasu, wróżka zaczęła ożywać, a skrzydła powoli łączyć się z jej ciałem. Dzięki prawdziwej miłości dziewczynki, wróżka wreszcie ożyła i zyskała wolność. Kiedy starucha Alicja zbliżyła się do serca lasu, Król Lasu trzykrotnie uderzył laską o podłoże, sprawiwszy, że Babę Jagę pochłonęła ziemia. Dziewczynka wróciła natomiast do wsi, niczego po obudzeniu się nie pamiętając, ale jej serduszko długo było dziwnie ciepłe.

Wydania: